Saturday, 14 January 2012

II

Siedziałam sama w domu. Z powodu braku bliskich przyjaciół, to było moje jedyne zajęcie... Włączyłam laptopa i usiadłam na kanapie w salonie. Przeglądałam różne portale, aż trafiłam na dziwną stronę. Była w ciemnych kolorach, a w tle odbijał się jasny kontur.. skrzydeł. Nie wiedziałam, czy to moja wyobraźnia, czy nie. To był jakiś mroczna społecznościówka. Założyłam konto, a po chwili dostałam wiadomość:


'Kim jesteś nieznana i jak ci na imię?
Co znaczy przegrana lub dzień krótki w ziemie?
Co posiadasz w sobie interesującego
Czy chcesz poznać mnie, tobie nieznanego.
Jesteśmy nieznani, lecz tak równi sobie
Poznać cię bliżej? Wciąż siedzisz mi w głowie.
Twe imię coś znaczy, a twój wyraz twarzy
ze zdjęcia, tłumaczy że wciąż mi się marzy:
Anielska piękność, ze skrzydłami białymi
która wiąże się tylko z ludźmi miłymi'

To poruszyło coś we mnie. Ciarki przeszły mi po plecach. Na stronie miałam tylko swoje stare zdjęcie z jakiejś uroczystości szkolnej i nie zdążyłam wpisać jeszcze swoich danych. Innym znany był tylko login: Valeng97. Z grzeczności odpisałam tajemniczemu 'Michaelgang'owi.


'Nie jestem aniołem, a nawet jeśli
Aniołowie mnie na ziemię znieśli
By czynić to, czego nie pozwala
Niebo niebieskie naszego pana.'
Valentina, miło mi.

Po 5 minutach miałam już odpowiedź:
- 'Michael, mi również. poetycka dusza z ciebie, skoro odważyłaś się odpisać i w ogóle zarejestrować tutaj...'
- 'A czy to jest jakieś specjalne miejsce?'
- 'Tu się zmieniło moje życie. Przez to stałem się kimś innym'
- 'Co to oznacza?'
- 'Niedługo sama się przekonasz...'
Nie wiedziałam co odpisać. W końcu wyłączyłam komputer i poszłam do łazienki. Od tygodnia moje skrzydła materializują się. A do moich urodzin zostały 3 tygodnie. Skończę 15 lat. Zaczynam się bać. Wokół mnie dzieją się niespodziewane rzeczy, takie jak: Sprzątanie pokoju w 3 sekundy nieruszająca się z miejsca, albo samo robienie się lekcji, i to poprawnie. Nie wiem, co jest ze mną, nie ogarniam już tego. Boję się. I jeszcze ta dziwna strona...
Było już późno, więc poszłam spać. Miałam dziwny sen.

Szłam ciemną ulicą. Pocierałam skrzydłami o jakiś ludzi, oni się darli 'Jak idziesz idiotko?!' Nie zwracałam na nich uwagi. Byłam ubrana tylko w śnieżnobiałą, zwiewną sukienkę, stopy miałam bose. Dobrze czułam bruk ulicy. Nagle ujrzałam czarne światło. Tajemnicza postać o dziwnym kształcie. Szłam w jej stronę. Czarne włosy powiewały na wietrze. Spojrzałam na dłonie. Świeciło od nich jeszcze bardziej, niż przy ostatnim użyciu 'mocy'. Słyszałam szept, mężczyzny, bardziej chłopaka 'Wszystko się zmieni, zobaczysz'. Ciągle tylko te słowa... Nic innego. Widziałam postać coraz wyraźniej, a szept zmieniał się w głębokie słowa...

Obudziłam się niespodziewanie. Budzik zawołał mnie do szkoły. Ubrałam się w coś wygodnego i zeszłam do kuchni zjeść śniadanie. Tradycyjne płatki z mlekiem powoli traciły smak, który najbardziej lubiłam. Nie mogłam się pozbierać po śnie. Wszystko mną miotało. Nie wiedziałam o czym myśleć. Co zrobić... Sen zdawał się tak realistyczny, a ten głos... znany. Nie mogłam uwierzyć, miałam przeczucie że... ta postać... To był Michael, ten z którym pisałam. To on, to musiał być ON.

4 comments: